top of page

Co wkurza psiego trenera

  • Zdjęcie autora: Patrycja Kozłowska
    Patrycja Kozłowska
  • 17 maj 2021
  • 3 minut(y) czytania

Pracę mam wspaniała i uwielbiam ją całym sercem. Ale są takie rzeczy, które strasznie nas irytują i nie ułatwiają pracy. A uwierz mi większość psich trenerów pracuje z pasji i zamiłowania do psów. Jednak nie zdziałamy cudów i nie pomożemy w wychowaniu czworonoga jeśli opiekun psa nie chce współpracować.


Zwlekanie z pójściem do specjalisty

Wiele razy już mówiłam, że nie ma nic gorszego niż odwlekanie zapisu na szkolenie czy konsultację behawioralną. Samo się nic nie zrobi a już na pewno problemy z psem nie znikną z upływem czasu. Ktoś może powiedzieć "no mojemu psu minęło, wyrósł z tego". Ale nikt nie pomyśli, że może i minęło ale pojawiło się coś innego co spędza nam sen z powiek i jest to konsekwencją tego co było kiedyś i rzekomo minęło.

A dla trenera nie ma nic gorszego niż wyciągniecie psa z problemów, które już się zakorzeniły i trwają długi czas. Każdy problem z jakim boryka się pies wymaga czasu i poświęcenia by go wyeliminować. Ale ten istniejący już kilka miesięcy czy nawet kilka lat może nie udać się zlikwidować. Dlatego, że został on już w głowie Twojego psa utrwalony i zgeneralizowany.


ree

Brak odpowiedniego przygotowania do zajęć

Zawsze ale to zawsze w każdej szkole dla psów dowiesz się jak przygotować się do zajęć. My w Projekcie Futro wysyłamy nawet specjalną listę co należy ze sobą zabrać na zajęcia, jak się ubrać i czy karmić psa przed treningiem i czym karmić na zajęciach. No ale nie jeden pies mający słabą motywację do działania zostaje przed samym treningiem nakarmiony. Albo od początku nagradzany jest nieodpowiednimi smaczkami przez później nie mamy jak go zmotywować do działania. Niejeden człowiek przyjdzie na zajęcia w klapkach a potem jest problem jak wykonać pewne ćwiczenia. A najgorsze są dla nas te parówki pokitrane w foliowych woreczkach. Zanim człowiek je wyjmie to pies już ma w głowie sto tysięcy innych rzeczy wiec nagroda nie jest tak naprawdę nagrodą za to co wykonał poprawnie. A wystarczy jeden mały szczegół - saszetka na smaczki! I jak tu pracować zgodnie z planem treningu, który skrupulatnie sobie układamy przed każdymi zajęciami? No nie da się!


Nie stosowanie się do zaleceń

To kolejna nasza bolączka. Trening psa to nie tylko wydawanie komend ale także szereg zaleceń co do zmiany codziennej rutyny i przyzwyczajeń naszych w stosunku do psa. Wielu właścicieli psów twierdzi, że nie da się niektórych rzeczy zmienić. Pytanie tylko czy faktycznie się nie da czy to tylko ich wygoda? Dla chcącego nic trudnego jak to mówią. Moi kursanci mimo pracy zdalnej potrafią znaleźć czas na to by wyjść z domu i szlajać się po 2-3h po parku sami by tylko nauczyć psa zostawania samemu. Są też tacy, którzy potrafią zorganizować szczeniakowi opiekę na czas kiedy są w pracy by tylko ten został wyprowadzany co 2-3h aby nauczyć go czystości i nie stosować podkładów. Inni potrafią zrezygnować z wizyty u rodziny bo wiedzą, że ich pies boi się obcych. A są i tacy co wolą zabrać szczeniaka po raz 10 na pkp by usłyszał i zobaczył pociąg niż wyjść do znajomych. Jeśli komuś zależy to można wszystko, można coś zmodyfikować by tylko wychować psa lub wyeliminować jego problematyczne zachowania.


ree

Brak regularności w treningach

Dziś nie mogę być na zajęciach bo jadę sobie w góry. A potem mnie nie ma bo muszę skoczyć do Ikei. Tydzień ma siedem dni i pewne rzeczy można załatwić w inny dzień. A jeśli nie masz na to czasu to znaczy, że nie masz czasu w ogóle dla psa! Mało tego trening z psem to nie weekendowe seminarium. Trwa tylko godzinę. No może 2 godziny licząc dojazd. Nie ma tragedii jeśli ktoś faktycznie pracuje ze swoim psem poza szkoleniem. Ale jeśli ktoś przyjeżdża na zajęcia tylko by odbębnić swoje bo zapłacił to na pewno nie osiągnie rezultatów i to żadnych. Pewne sprawy jak zakupy czy wypad w góry można załatwić kiedy indziej. A czas kiedy nasz pies jest małym szczeniaczkiem mija nieubłagalnie i później będzie już trudno o jego socjalizacje i habituację. To samo dotyczy się psów dorosłych zwłaszcza w okresie buntu i dojrzewania. Tylko regularna praca a nie raz na 2 miesiące przynosi efekty.



Po co udawać się po pomoc do behawiorysty czy trenera skoro nie mamy czasu na prace ze swoim psem. Chcesz mieć fajnego ułożonego czworonoga to nalezy się w to zaangażować całym sercem.

Praca psiego trenera to nie praca z psem ale z jego człowiekiem, który bardzo często liczy na to, że trener zdziała cuda już na pierwszym spotkaniu. że odbębnimy cała robotę za Ciebie a tak nie jest. Pies ma się słuchać Ciebie, nie nas. A na to by zwierzę miało do Ciebie zaufanie i respekt trzeba ciężko pracować. Nie wystarczy spacer wokół bloku i garść zwietrzałych smaków w woreczku foliowym.


 
 
 

Comments


bottom of page